Nastąpił koniec świata: zrobiłam białe szparagi.
Zielone kochamy od lat, ale białe były dla mnie nu-nu. No nie po prostu.
Być może całą winę za taki stan rzeczy ponoszą te jedne, jedyne białe szparagi, które jadłam w dzieciństwie i miały być takie och! i ach! ekskluzywne, a ciągnęły się łykiem niejadalnie…
Tak, to chyba właśnie tak było…
I o ile zielone szparagi jedliśmy pęczkami, tak od białych odwracałam wzrok, udając że ich nie widzę.
A Dasia mi mówi: „Zrób. Tylko dokładnie obierz.”. No to zrobiłam.
BIAŁE SZPARAGI Z SOSEM HOLENDERSKIM
4 porcje:
- 250 ml sosu holenderskiego
- pęczek białych szparagów
- 3 jajka ugotowane na twardo
- 2-3 plasterki szynki, pokrojone w kosteczkę
- łyżka lub dwie masła
Dokładnie obierz szparagi, zaczynając pod główką i jadąc w dół.
Odetnij ok. 2 cm końcówkę. Dasia mówi, że jeśli się nic nie ciągnie przy tym obcinaniu, znaczy że są dobrze obrane.
Podgrzej sos holenderski. Posiekaj jajka i szynkę.
Zagotuj wodę ze szczyptą soli. Przytnij szparagi na wysokość garnka (albo jeszcze lepiej: tego sitka do gotowania*). Włóż szparagi do wrzątku. Przykryj pokrywką i gotuj 3 minuty od chwili, kiedy woda ponownie zawrze.
Wrzuć szparagi na sekundę do lodowatej wody, żeby zatrzymać gotowanie. Rozgrzej na patelni masełko i na moment wrzucić te szparagi do masełka, żeby się ogrzały.
Wyłóż na talerze, dodaj sos, posyp jajkiem i szynką.
* Polecam użycie garnka do szparagów: wysokiego i wąskiego, z drucianym koszyczkiem.
W razie, gdybym was nie przekonała do białych szparagów, po prostu użyjcie zielonych. Szkoda rezygnować z tego dania!
© 2022 – 2024, Jo. All rights reserved.
Mniami. Czyli jednak się udało 🙂
To ja jutro zrobię sobie 🙂
Wiesz, nawet nie było trudne! Nie wiem dlaczego tyle lat myślałam, że jest
Dzięki ❤